Nawiązując do tego co napisał Słonek załozyłem ten wątek i też tutaj chciałbym porozmawiać o tradycji Świąt Bożego Narodzenia
Czy tradycja jest siedzeniew domu i garnie na kompie albo nudzenie sie???
Nie lepiej wyjść z gdzieś porozmawiać a nie dla tradycji będą w domu!!!
Więc prosze was o to by niepisać takich pierduł że to tradycja w 2 święto siedzieć w domu !!!
A teraz porozmawiajmy o magii tych świąt czyli o prawdziwych tradycjach i obrzędach !!!
Offline
Czasem jest tak ze 24/dobe nie ma cie w hacie, panna, zhp, buda wypady z kumplami poprostu dom jak dworzec PKP wejsc zucic torbe najesc sie wyjsc wrocic wykompac przespac i znow szkola...
Czasem jest tak ze nie mamy za duzo kontaktu z rodzicami oni praca my szkola a gdy oni w domu to my z kumplami nie ma jak i o czym pogadac...
A Świeta to taki czas ktory powinno sie przezywac w rodzinnym gronie babcia czy dziadek nie pamietaja juz moze jak wygladasz chrzesna tez nie jest tylko od tego by o tobie pamietac bo ty ytez czasem moglbys se o niej przypomniec...
Wigla i dwa świeta sa po to by posiedziec w domu przy stole isc do rodziny przyjac rodzine pogadac z kuzynostwem a po adwencie w 2 swieto np isc na impreze wieczorem...
w roznych domach bywa roznie ja tez nieraz sie nudzilem i ze slonkiem wybijalem chocby do harcowy czy do kolezanek a teraz jakos tak bardziej sentymentalnie...
Offline
Gość
Dziś Święta Bożego Narodzenia, to jak sama nazwa mówi - czas narodzin miłości, czyli ideału Miłości, w każdym calu - Jezusa Chrystusa. Nie ważne z kim spędzę te święta. Tym razem przy moim stole wigilijnym będzie siedział jeden z moich kolegów i nawet mało przeze mnie znanych, poprostu nie ma rodziny, więc przyjdzie do nas do rodziny. Nie ważne dla mnie z kim przebywam przez te święta, ważne jest to żeby skorzystać z nich na tym, po co w ogóle te święta SĄ. A z rodziną miałem kiedyś większy kontakt, bo mase mamy wypadów do rodziny, mamy zlot rodziny raz w roku, więc nie trzeba nam nie wiadomo jakiego spendu, tylko dlatego że są święta. Spotykamy się owszem "ścislą" rodziną zawsze w 1 dzień świąt i jest to tradycja u mojej cioci chrzejstnej na kiełbaski z kominka. Jest jedzonko, jest rodzina "ścisła", ale i tak i tak większość czasu chciałbym spędzej z kolegami, przyjaciółmi, bo ich nie zawsze będę mieć pod ręką. A do ojca zawsze zawdzwonię na jego koszt, jestem z nim w kontakcie codziennie.
Ten czas to narodziny miłości. A to, że rodziny lubię sobie "familijnie" spędzać te święta i tak czasem nic z tego nie ma poza najedzonym brzuchem - to czy to ma sens?
Co do wypowiedzi Małego: Mały mylisz się, dla niekttórych naprawdę przyzwyczajeniem, zwyczajem etc. może być spędzenie pierwszego i drugiego święta z rodziną(niekoniecznie w domu). Bo prawda jest taka, że na codzień łatwiej porozmawiać i się spotkać ze znajomymi niż z rodziną. I tu racje ma Druh Komendant, bo faktycznie czasem nie ma kiedy nawet z własnymi rodzicami porozmawiać, a co dopiero z babcią, czy ciocią.
A co do tego najedzonego brzucha-to ok, może też tak jest, ale nie tylko po to są takie familijne spotkania. Przecież jakby ktoś chciał się tylko najeść, to poszedłby do sklepu kupił kilogram pierników, usiadł przed beznadzieją komedią romantyczną i by jadł.
A to, że czasem zdarza nam się zapominać o ideii Świąt Bożego Narodzenia, hmm.. to może właśnie takie wspólne spędzenie pierwszego i drugiego dnia Świąt pomoże nam odbudować tą idee i może znowu przywrócić nam w głowach to co jest w te Święta istotne
Ostatnio edytowany przez Gosia (2007-12-22 13:02:31)
Offline
Gość
Gosia, tylko zauważ że Mały nie mówi o tych świętach że tak wszędzie jest. A przy pytaniach nawoływał do dyskusji. Każdy wyraża zdanie tak jak widzi to w swoim otoczeniu.
Gosia napisał:
A co do tego najedzonego brzucha-to ok, może też tak jest, ale nie tylko po to są takie familijne spotkania. Przecież jakby ktoś chciał się tylko najeść, to poszedłby do sklepu kupił kilogram pierników, usiadł przed beznadzieją komedią romantyczną i by jadł.
No właśnie... tu już mógłbym nawiązać do jakichkolwiek tradycji w harcerstwie. Robimy to, bo robiliśmy wcześniej i się przyzwyczailiśmy. Tylko ludzi nie nazwywają tego przyzwyczajeniem, tylko tradycją. A jest różnica, co nie? Przychodzimy na zbiórki bo co? Bo to tradycja, chociaż niewiele osób zauważa że to czyste przyzwyczajenie, a na zbiórkach nic się nie dzieje. Jedziemy na jakiś zlot, po co? Bo moja drużyna ZAWSZE jeździła na ten zlot i jest to największa tradycja, a co to jest? Przyzwyczajenie, bo już parę osób zauważa że jedzie się tam nie dla wewnętrznych przemyśleń, które chciałbym pewien ruch programowo-metodyczny "wywołać" w harcerzach. Jest wiele takich przyzwyczajeń, które stwarzają że środowisko już nie staje się czymś ekstra, tylko pustką. Tak jest z rodziną w święta, z narodem w święta narodowe, świąteczne, z harcerstwem w święta narodowe, w drużynach z ich tradycjami, itd.
ps. konkretniejsza dyskusja jest tutaj, więc temat o świętach usuwam.
Ok, masz racje Słonek, z tą tradycją, a przyzwyczajeniem. Tak faktycznie jest. Może i to spędzanie 2. święta z rodziną to w jakimś stopniu przyzwyczajenie(chociaż i tak wolałabym nazywać to tradycją), ale takie spotkania są potrzebne i nie są one bezwartościowe.
Pewnie teraz niektórzy pomyślą sobie czy w takim razie znajomi, przyjaciele to nie rodzina?! Oczywiście, że to jest rodzina, ale i "na jedną i na drugą rodzinę" trzeba znaleźć czas .
Offline
Gość
Ale ja nie mówiłem, że tak akurat jest z tym 2 dniem świąt. Nie, nie, nie. Ja już mówiłem ogólnie, tak nawet jest z całym świętami. Kupujemy jedzonko teraz w weekend po co? Po co przyżądzamy potrawy wigilijne? Po co ubieramy choinke? Po co stroimy dom, w świąteczny nastrój? Po co sobie kupujemy prezenty? Po co je dajemy? Po co czekamy na pierwszą gwiazdkę? Po co zostawiamy jeden talerz wolny przy stole wigilyjnym. Po co mamy 12 potraw? Po co dzielimy się opłatkiem? Po co mamy karpia i jego spółke na stole i jemy ich? To są ważne rzeczy, syper fantastyczne wręcz, o ile jeżeli wywołuję takie emocje jakie powinny wywoływać, również refleksję. Nie trzeba się z tym dzielić, wystarczy że każdy sam w sobie odpowie sobie na takie pytania.
Może mi się tylko wydaje ale chyba nie dostrzegacie istoty Świąt.
Święto czyli dzień szczególny, wyjątkowy, nie powtarzalny, uroczysty przede wszystkim w sferze DUCHOWEJ czyli w czymś co głównie człowiekowi jest przydane.
Jeżeli wstępują takie dwa dni po sobie a jest to niezwykle rzadkie, to dzieje się tak dla podkreślenia tej wyjątkowości i uroczystego charakteru. I drugie Święto jest tak samo ważne jak pierwsze!
To, że ono (Drugie Święto) następuje drugiego dnia, nie zmniejsza jego uroczystego i wyjątkowego charakteru, wręcz przeciwnie otrzymujemy kolejny dzień aby dłużej cieszyć się tą wyjątkowością tą MAGIĄ której każdy z nas doznaje w specyficzny dla siebie sposób w ten czas.
Oczywiście każdy człowiek dojrzewa i rozumie wraz z nabytym doświadczeniem coraz więcej.
Dzieci jako niedojrzałe jednostki nie rozumieją czasami tej wyjątkowości Świąt, dla nich są właśnie CHOINKA i PREZENTY pod choinką później zaczynamy rozumieć coraz więcej z tej wyjątkowości i potrafimy się cieszyć z darów które MY SAMI możemy przekazać innym.
I nie chodzi o prezenty materialne, które mogą owszem symbolizować pamięć o naszych bliski jak np. książka czy płyta z ulubioną muzyką danej osoby. Najczęściej chodzi o to aby przekazać część swojego ducha, swojej miłości, swojej aury, porozmawiać o sprawach ważnych dla siebie i dla tych osób, o planach które chcemy aby się ziściły i w realizacji których możemy liczyć na pomoc i dobrą radę tych bliskich nam ludzi.
Nie chodzi o tą książkę lub płytę ale o to, że wiemy jaką książkę ta osoba najchętniej przeczyta, lub jakiej muzyki posłucha.
Lecz aby to wiedzieć musimy być ze sobą, ze swoimi bliskimi którzy na co dzień mijają się w przedpokoju gdy ktoś wraca a inny wychodzi.
I nie można mylić wspomnianego przez Was przyzwyczajenia z TRADYCJĄ.
Tradycja to przekazywane z pokolenia na pokolenie obyczaje, jak łamanie się opłatkiem, stawianie choinki, przygotowanie potraw PROSTYCH i przyrządzonych z NATURALNYCH składników (zupa grzybowa lub barszcz z uszkami a nie np zupka chińska z fabryki spod Radomia). Przed wieczerzą czytanie fragmentu Pisma Świętego o Narodzeniu Jezusa, pozostawienie wolnego miejsca dla niespodziewanego przybysza, wkładanie sianka pod biały obrus symbolizującego urodziny w stajence. To są tradycje, to są pewne wartości których jako rodzina i naród dorabialiśmy się przez wieki.
Przyzwyczajenie mijają, TRADYCJE nie giną.
Offline
Gość
Ma druh rację, ale mówiąc o przyzwyczajeniach miałem bardziej na uwadze to, że niestety gdzieś w domach ta Magia jest.. przyzwyczajeniem, a nie tradycją i duchowym, wewnętrznym przeżyciem. W tym dniu, te duchowe przeżycie czasem może zmienić człowiekia, pokazać mu przed oczami Tego, co się narodzi tej nocy, który wypełni tego człowieka Miłością, a ona rozleje się po jego duchu, umyśle, ciele i tak właśnie te duchowe przeżycie będzie miało ogromny wpływ na tego człowieka.
Chciałbym również żeby ludzie, którzy idą ze mną w środę na wędrówkę, również powędrowali.. tam, gdzie w tym czasie będzie najbliżej.
w dzisiejszych czasach święta straciły "to coś", stały sie przymusem, obowiązkiem, wyścigiem "kto pierwszy zrobi lepsze zakupy" i co najgorsze oczekiwaniem na prezenty... gdy rozmawiam z kimś o świętach słyszę tylko hasło "prezenty" i "dużo jedzenia", a gdzie reszta? czemu nie mówimy o tym jak czekamy na to by zobaczyć najbliższych, usiąść wreszcie w spokoju i porozmawiać, cieszyć sie z tego, że jesteśmy wszyscy razem... mogę szczerze powiedzieć, że nie lubię świąt, jeśli w ogóle można ten czas nazwać świętami i chyba nie uda mi się ich polubić... i proszę nie pisać Mały, że zamiast leżeć i sie nudzić, lepiej pójść na wędrówkę, bo niektórzy mimo, że chcą po prostu nie mogą i mimo iż bardzo by chcieli mają "obowiązek" spędzenia tego czasu z rodziną, wiem, że tak jest, bo i u mnie jest taka "tradycja", więc proszę was o więcej wyrozumiałości... nie wszyscy mogą i są w stanie sie sprzeciwić rodzinie i jej "tradycjom"...
Offline
wiesz Gosiu chyba kazdy podchodzi do tego inaczej... to tak samo jak z adwentem czy bezmiesna wigilią- Papierz zniósł obydwa te obrzędy a Ci ktorzy tak naprawde przezywaja świeta nie wyobrazaja sobie dyskotek w adwencie czy miesa na wigilijnym stole, Ci wlasnie jesli czas im na to pozwala choidza z dziecmi na roraty, przezywaja Narodzenie Panskie...
Moze to dzieje sie dlatego ze mlodzi ludzie noie przezywaja wogole tej wiary.. szukaja bocznych wyjsc ucieczek ... od Kosciola czy Boga...
Dla mnie wigilia to tez respekt dla moich dziadków i pradziadków... do tego w jaki sposob oni do tego podchodzili w moich zylach plynie kropla ich krwi i tak samo chcialbym by moje wnuki do tego podchodzily do 12stu potraw, choinki oplatka, wysznego pieczonego wpolnie piernika...
Do rodzinnego ciepła i wlasnie tego obzarstwa ale nie na sile tylko przyjemnosci ze cale 3 dni moge wspolnie z rodzina jesc rozmawiac smiac sie ...
Dlatego widze w wigili magię... dlatego wole spedzac swieta w domu a nie na wedrowce
Pozatym innym aspektem jest to ze moji rodzice nie maja juz po 15 lat i nie sa super zdroi i niewiem czy za rok spotkam sie przy tym stole takim samym gronem...
Offline
Gość
KALU napisał:
Dlatego widze w wigili magię... dlatego wole spedzac swieta w domu a nie na wedrowce
Nie chcę, żebyśmy się porównywali. To nienormalne.
KALU napisał:
Pozatym innym aspektem jest to ze moji rodzice nie maja juz po 15 lat i nie sa super zdroi i niewiem czy za rok spotkam sie przy tym stole takim samym gronem...
Życie jest na tyle różne, że też może być tak, iż kto wie czy za rok i ja będę żył a tym samym już nigdy nie zrobię żadnych wędrówek i nie spotkam się na leśnych, czy polnych szlakach z moimi stałymi towarzyszami wędrówek, z przyjaciółmi, itd. Ja chciałbym pamiętać w te święta o wszystkich. Przed świętami też jest tu albo tu, w święta też, po świętach też. Więc jaka jest różnica? Taka, że te święta to święto narodzenia miłości i to dla mnie jest ważne. Jest czas dla każdego, dla tradycji również, dla wspomnień, ale byle żeby to wszystko było wewnętrznie przeżywane, tak jak Jezus nas naucza.
Tak naprawde to świeta zaczynają sie w na poczatku adwentu wtedy przygotowujemy się na przyjście Jezusa a w świeta powiniśmy się cieszyć jego przyjściem czy to w domu czy gdzie indziej byle cieszyć się z Jego przyjścia
Offline